Inspiracje widać jak na dłoni, ale to nie przeszkadza: kryptoński design
łączy pomysły z "Matriksa" i "Prometeusza", a melanż ruchomej kamery i
cyfrowych efektów kojarzy się ze "Star Trekami" Abramsa. Zaskakująco
niewiele tu barokowego rozmachu, z jakim wiążemy Snydera; jego ukochany
efekt slow-motion pojawia się tylko na parę sekund. Najbliżej
"Człowiekowi ze stali" do "okopowych" scen "Sucker Punch": tonacja jest
szaro-bura, kamera dostaje drgawek, a mimo to wszystko jest czytelne.
Młody chłopiec dowiaduje się, że jest nie z tej ziemi i posiada
nadprzyrodzone moce. Jako młody mężczyzna podróżuje, aby dowiedzieć się,
skąd pochodzi i jaka jest jego misja. Ukryty w nim bohater musi się
ujawnić, jeśli ma ocalić świat przed zagładą i stać się symbolem nadziei
całej ludzkości.